Archiwum 25 sierpnia 2005


sie 25 2005 ta notka miala byc o czyms innym, ale wyszlo...
Komentarze: 0

moj brat cioteczny juz jutro bedzie sobie siedzial w Tel Avivie u rodziny swojej przyszlej zony.. szczesciaz - jedzie tam na 3 tygodnie, a ja bede tu siedzial i harowal jak mrowka.. fajnie, ze bede mial Zydow w rodzinie :-D szkoda, ze dopiero teraz, bo jakby moja nauczycielka od polskiego w LO, filosemitka, sie o tym dowiedziala to mialbym pewnie same piatki z polskiego i nie wiadomo jakby sie w zwiazku z tym potoczyly moje losy..

ale ja, inteligentny inaczej chlopiec, jak mielismy przyniesc materialy jakies o Zydach na lekcje to ja przynioslem jakies materialy z jakiejsc polskiej wsi zabitej dechami, gdzie mieszkancy opowiadali jak to Zyci lapali chrzescijanskie dzieci, wkladali do beczek z gwozdziami, krecili nimi i potem z wycisnieta z nich krew dodawali do swojej macy.. myslalem, ze babka od polskiego zaraz mnie zabije laserem z oczu za to.. a to byl po prostu pierwszy lepszy material o Zydach jaki zlapalem w bibliotece szkolnej na krotkiej przerwie, coby miec prace domowa.. i mialem na mysli, przedstawienie zacofania czesci polskiego spoleczenstwa, ale ona jako filisemitka, nie odebrala tego do konca w ten sposob..

kolejna moja wpadka to jak omawialismy cos po tytulem ,,jedzac lody w Oswiecimiu,, co ona nazwala BULWERSUJACYM tytulem, a ja niezwazajac na moje wczesniejsze doswiadczenia powiedzialem jej, ze nie widze w tym niczego bulwersujacego i sam jadlem lody w Sztutowie, bo bylem glodny po zwiedzaniu, a nie bylo niczego innego.. na co ona rozpowiadala to przez najblizszy miesiac kazdej klasie z jaka mial lekcje, w pokoju nauczycielskim i w palarni.. :-/

na szczescie po tym bylem z nia w instytucie zydowskiem, na cmentarzu zydowskim, w krakowskim Kazimierzu i w synagodze, no i zrobilem jej gazetke w z kartonow, ktore zbieralem podczas lekcji w klasie maturalnej ze smietnikow na calym Dolnym Tarasie Zoliborskim.. i tak oto zalapalem sie na te 4 na maturze pisemnej z polskiego..

a gdyby moj brat wczesniej poznal te dziewczyne to z cala pewnoscia mialbym mature z polskiego zaliczona na 5.. ale teraz to juz zupelnie nie wazne, a i wtedy nie bardzo mnie to obchodzilo, bo chcialem po prostu zaliczyc :-PPP

ale ta kobieta byla niesamowita, zakrecona totalnie ! ! ! i po prostu za nia tesknie, chociaz jezyk polski byl czasem nudny nie do zniesienia.. teskie za uszcelnianiem okien w palarni, wata i tasma klejaca, zeby jej nie bylo zimno. tesknie za jej propozycjami, zebym sobie wzial od niej i przykleil plaster Niqiutin, ktory a'propos naklejala sobie na podroz autokarem na wycieczkach szkolnych, coby wytrzymac bez papierosa miedzy postojami..

ale sie chamsko, duzo rozpisalem. pewnie nikt juz nie doczyta do tego momentu :-D a ja musze zajrzec do palarni w mojej starej budzie na Dolnym Tarasie Zoliborskim ktoregos dnia

lasse : :