jakies 4 dni temu wrocilem z moich jedynych jak dotychczas wakacji w tym sezonie wakacyjnym.. jechalem samochodem do Wloch, wiec zwiedzilem przy okazji Wieden i Wenecje.. i o ile Wieden jest obskorna stalica bezguscia, kamienic, asfaltu, betonu i wielkiej plyty to Wenecja jest tak brzydka, ze az piekna, a wiekszosc moich wczasow spedzilem w duzym kurorcie nad Adriatykiem - Bibione
jako, ze przez tydzien przemierzylem 4 strefy jezykowe (a we Wloszech nikt nie znal angielskiego tylko wszyscy niemiecki) po 7 dniach porozumiewalem sie juz jezykiem inter-europejskim osi polnoc - poludnie, czyli polski, czeski, niemiecki i wloski jednoczesnie, z dodatkiem angielskiego, z kultowych zwrotow pamietam: dwie piwa (w sklepie czeskim), eine wyborowa.. no! dreine wyborowa (w sklepie wloskim), bene drzewo (przy odlewaniu sie pod drzewem po pijaku), Zurich thank you (przy pytaniu sie w Czechach o droge)